środa, 26 sierpnia 2015

Miesiąc, który zmienił moje życie!?

„Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.  Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.” 
(Łk 2, 51-52)
Na polskiej ziemi, wszyscy cali, zdrowi i zadowoleni!!!
 Minął miesiąc. Nadszedł czas podsumowania tego, co dobrego wnieśliśmy do życia Domu Pokoju, a także tego, co sami przeżyliśmy. 

Dziękujemy Panu Bogu za wspaniały czas, który dał nam przeżyć. Za każdą Eucharystię, wspólną i osobistą modlitwę. Za bezpieczeństwo i opiekę. Za to, że postawił na naszej drodze tak wiele dobrych osób, dzięki którym mogliśmy spędzić miesiąc w Ziemi Świętej, a także za każdą osobę, którą tam spotkaliśmy. 
Bądź uwielbiony, Boże nieskończony!

Bez Niego nie byłoby nas tam, a przynajmniej nie w takiej ekipie :) Był to czas życia razem, aby wspólnie pomagać Siostrom i ich podopiecznym. Każdy dzień był niezwykłym doświadczeniem wspólnej modlitwy, pracy oraz bycia ze sobą w dobrych i złych momentach. Była to szkoła miłości, wielkiej radości, a także cierpliwości i szczerości. Wszystko to budowało dobrą atmosferę, w której można by żyć przez kolejne dni… 

Ziemia Święta uczy pokory, rozpala wiarę, dodaje sił. Każdy dzień tam przeżyty był niesamowitą przygodą, a zarazem normalnym życiem i zaskoczeniem, że można się tak dobrze czuć na obcej ziemi. 
Naszą motywacją była głównie pomoc siostrom, które prowadzą Dom Pokoju, a na co dzień nie mają czasu na wiele potrzebnych prac na terenie tegoż domu. To chyba taka najkonkretniejsza motywacja. Co po nas zostało? "Wypielony" ogród, dach nad suszarnią, beton wylany w miejscu placu zabaw, wyczyszczone buty, posegregowane zeszyty, umyte okna, pomalowane ściany, pościelone łóżka. A do tego porządek po pożarze w Ain Karem.
A co zostało poza tym, co materialne? Po doświadczeniu misyjnym z większą autentycznością można zarażać innych zamiłowaniem do misji, bezpośrednie świadectwo zawsze porusza najbardziej. Przebywanie w tak niezwykłym miejscu  inspiruje i daje ogromnie dużo siły i energii potrzebnych do angażowania się w działania promujące misje.
Jerozolima to miejsce, w którym żył Jezus, to niesamowite móc postawić na tej samej ziemi swoją stopę. To na pewno dobre doświadczenie prowadzące do osobistej formacji, ale też do budowania wspólnoty, poprzez przebywania razem z ludźmi wyznającymi te same wartości i dzielenie z nimi tych samych radości i trosk. 
Dzięki przebywaniu i pracy w Jerozolimie można pogłębić spojrzenie na Pismo Święte - na to, co stoi u podstaw refleksji teologicznej i poprzez obecność w miejscach uświęconych działalnością Jezusa, stawać się nie tylko przekazicielem wiedzy, ale przede wszystkim świadkiem.
Podsumowując: doświadczenie misyjne w Jerozolimie to  sposobność do okazania realnej pomocy, szansa na poznanie odrobiny rzeczywistości misyjnej i możliwość przeżycia czasu intensywnej formacji.

Czy ten miesiąc zmienił nasze życie? A któż to wie...? Owoce nie zawsze dojrzewają od razu :)
 
Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali przez ten miesiąc. Najserdeczniejsze podziękowania kierujemy do Sióstr – s. Benigny i s. Jany, które przez czas doświadczenia były z nami, wspierały nas i dawały nam nieoceniony przykład życia oddanego Chrystusowi. Dziękujemy za ich życzliwość, cierpliwość i radość. Za każdą rozmowę i uwagę. Wszystko to pozwoliło nam czuć się jak w Domu! 
DZIĘKUJEMY!  

Napisały to dla was 
Ania i Agata :)
A tak jechaliśmy na lotnisko :)
 
Lotnisko w Tel Avivie będziemy wspominać intensywnie ;)
 
 
A za oknem było tak!
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz