 |
Miejsce narodzenia Pana Jezusa |
„Udał
się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego,
zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać
z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali,
nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna,
owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w
gospodzie.” – Łk 2,4-7
„Ta
ostatnia niedziela” – aż wyrywają się z ust te słowa. Ostatni dzień Pański
spędziliśmy w mieście, gdzie Syn Boży przyszedł na świat jako człowiek – w Betlejem.
Po Mszy Świętej, której przewodniczył o. Paweł Trzopek (Dominikanin, dyrektor Bibliothèque
St Étienne de Jérusalem - École Biblique et Archéologique), zjedliśmy pożywne
niedzielne śniadanie, po którym ksiądz Dawid wraz kl. Bartkiem udali się oddać
wypożyczoną „cytrynkę”. Dzielny, żółty samochodzik z ręczną skrzynią biegów
pożegnał się z nami już od rana. Reszta ekipy szykowała się w tym czasie do
wyprawy do Betlejem – miasta Dawida.
W
pełnym składzie zostaliśmy zawiezieni przez s. Benignę do tamtejszego Domu
Pokoju, sierocińca dla dzieci z Palestyny, również prowadzonego przez siostry
Elżbietanki. Zostaliśmy tam ugoszczeni napojami i ciastem, a także zapoznaliśmy
się krótko z tym miejscem. Następnie ruszyliśmy do najważniejszego miejsca w
tym mieście – Bazyliki Narodzenia Pańskiego.
Będąca
aktualnie w remoncie świątynia robi bardzo nietypowe wrażenie – zarówno zaskakuje
pozytywnie, jak i szokuje. Na próżno z zewnątrz szukać złota, witraży czy
zdobień. Najbliżej chyba jej do Bazyliki Grobu Pańskiego. Prowadzące do środka „drzwi
pokory” (należy się schylić, by móc wejść wewnątrz) ukazują odnawiane
przestrzenie tego kościoła. Są tak pomniejszone, by nikt nie mógł wjechać do
środka na koniu i rozkraść tego miejsca. Wnętrze jest bardzo ciemne, w centrum
nad grotą narodzenia widać olbrzymi ikonostas. Ta część jest prawosławna, część
katolicka jest obok, choć nie mieliśmy szczęścia jej podziwiać za długo (ale o
tym zaraz). W środku spotkaliśmy Roniego Tabasha, właściciela jednego ze
sklepów z pamiątkami niedaleko Bazyliki. Dzięki niemu udało nam się wejść
szybciej do groty i pośród pielgrzymów z Rosji znaleźć chwilę na modlitwę. Dlaczego
grota, a nie stajenka? Otóż w tych stronach świata, zwierzęta trzymano w
grotach, nie stajenkach drewnianych. To miejsce ze względu na pośpiech związany
z dużą ilością turystów było dla mnie „trudne do uchwycenia”. Ciężko było
znaleźć tam chwilę na dłuższą modlitwę. Udaliśmy się do części katolickiej i
już mieliśmy wejść do środka… …gdy nastał czas tak bardzo ukochanej w
Jerozolimie sjesty. Tu w Betlejem okazał się nieszczęściem. Środek zamykano i
nie mogliśmy go zobaczyć. Udaliśmy się więc w stronę Groty Mlecznej, ale i tam
napotkaliśmy przerwę na sjestę. Został więc sklep Roniego.
A
tam moc najróżniejszych pamiątek i dewocjonaliów, opatrzony różnymi historiami
i pokazami właściciela sklepu. Sam Rony Tabash mówił do nas po polsku,
prezentując choćby film jak wykonywał hymn Palestyny podczas Mszy św. pod
przewodnictwem papieża Franciszka w Betlejem. Poczuliśmy się tam tak ciepło
przyjęci, że aż ciężko było nam stamtąd wyjść. Zapadły mi w pamięć słowa o tym,
że chrześcijanie w Palestynie są żywymi kamieniami i prośba o modlitwę. Bo w
Ziemi Świętej mają nie tylko stać kamienie – budowle, ale wiara musi być żywa, muszą być ludzie,
którzy tam będą modlić się do Boga – mimo trudów, mimo braku pełnej swobody
wyznawania wiary w Chrystusa. Jego zaś sklep (chyba warto tu dać taką reklamę)
warto odwiedzić, gdy kiedyś dane będzie być w Betlejem. Choćby właśnie dlatego,
że wspieramy wtedy chrześcijan w Palestynie, bo oni tam pracują.
O
odpowiedniej porze udaliśmy się do Groty Mlecznej, miejsca również związanego
wg Tradycji z dzieciństwem Pana Jezusa. Po wyjściu z tej świątyni dołączyliśmy
do francuskojęzycznej grupy, z którą udaliśmy się do zakonu Karmelitanek w
Betlejem. Ta świątynia zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, bo z zewnątrz nie
zapowiadała się na tak piękną. Tam uczciliśmy relikwie św. Marii od Jezusa
Ukrzyżowanego – Małej Arabki. Obejrzeliśmy też krótki film o jej życiu i
klasztorze w Betlejem.
Nadszedł
czas powrotu do Jerozolimy – dzięki wspomnianej już wcześniej grupie byliśmy w
stanie tego dokonać (bilety na autobus można było nabyć tylko w szeklach, a my…
…mieliśmy tylko inne waluty, stąd mogliśmy się wymienić z księżmi z
francuskojęzycznej grupy i jednak nabyć bilety) i ruszyliśmy w drogę. Na
checkpoińcie (przejścia między Autonomią Palestyńską a Izraelem) odbyliśmy
krótką kontrolę paszportową i po niedługim czasie wylądowaliśmy pod Bramą
Damasceńską.
Po
powrocie czekał na nas mały prezent – frytki na kolację! Jaka dziecięca radość
zapanowała wśród posilających się! A po posiłku zdjęcia z naszą AKMową flagą, a
także większość udała się do Bazyliki Grobu Pańskiego (Kl. Bartek, kl. Jan,
Agata, Ania, Luiza).
Czuć
już powoli nadchodzący powrót do Polski. Kończy się nasze doświadczenie
misyjne. Wierzę, że wyda ono dużo dobrych owoców. Rony mówił o żywych
kamieniach w Palestynie – choć należy się zastanowić, jak mamy mówić o nas
samych w innych częściach świata, gdzie nikt nie broni i nie przeszkadza
wierzyć w Pana Jezusa. Nie dopuśćmy do tego, by pozostały tylko kamienie
pustych kościołów, ale niech będą pełne tych żywych. Palestyńczycy nie chcą
stracić wiary – jak to jest z naszą?
Proszę
was o modlitwę za chrześcijan w Ziemi Świętej, którzy nie zawsze mogą swobodnie
wyznawać wiarę. Niech Bóg obdarzy ich silną wiarą, a także da łaskę wytrwania,
by kiedyś doczekali wolności swej wiary i pokoju.
Proście
o pokój dla Jeruzalem. Proście o pokój dla całej Ziemi Świętej. Proście o pokój
dla wszystkich w Ziemi Świętej, którzy nie mogą swobodnie wyznawać wiary w Boga
w Trójcy Jedynego.
 |
Szykujemy się do odlotu |
Tomek
 |
Kaplica w betlejemskim Domu Pokoju |
 |
Przed Domem Pokoju w Betlejem |
 |
Przed wejściem do Bazyliki Narodzenia Pańskiego |
 |
Spokojnie, jesteśmy na miejscu, sytuacja opanowana |
 |
Remonty, wszędzie remonty... |
 |
W środku Bazyliki |
 |
Ikonostas w prawosławnej części Bazyliki |
 |
Wejście do katolickiej części Bazyliki |
 |
Katolicka część Bazyliki |
 |
Dzwon w przedsionku katolickiej części |
 |
Sjesta - lubić ją, czy jej nie lubić? |
 |
U Roniego |
 |
Najważniejsze, by klient był zadowolony! |
 |
Rony Tabash |
 |
Sklep Roniego |
 |
Dobry sklep - polecam |
 |
Wejście do Groty Mlecznej |
 |
Schody prowadzące wewnątrz Groty Mlecznej |
 |
Ołtarz w Grocie Mlecznej |
 |
Chwila modlitwy |
 |
My, Rony i francuskojęzyczna grupa |
 |
Do Karmelitanek! |
 |
Widok na klasztor z daleka |
 |
Kościół wewnątrz klasztoru Karmelitanek |
 |
Przy relikwiach św. Marii - Małej Arabki |
 |
Ołtarz w klasztorze |
 |
W drodze powrotnej do Jerozolimy |
 |
Sesja z flagami część 1 |
 |
Sesja z flagami część 2 |
 |
Sesja z flagami część 3 |
 |
AKM! |
 |
Dziewczyny - patriotki! :) |
 |
Przed Bazyliką Grobu Pańskiego |
Jeeeej ;) aż szkoda ,że Wasz pobyt w Ziemi Świętej dobiega końca . ;( Jak to napisał Robert niezwykła zwykłość . I to przyzwyczajanie do wszystkiego . Rzec muszę , że już przywykłem do codziennego odwiedzania bloga ;) a cóż będzie potem ? Trzymajcie się w Chrystusie ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńKuba ;)
23 year old Software Engineer III Griff Ashburne, hailing from La Prairie enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Acting. Took a trip to Yin Xu and drives a Aston Martin DB5. Teraz kliknij tutaj
OdpowiedzUsuń